Kolejny
zamek na Ukrainie, który związany jest z rodem Sobieskich znajduje się w
Złoczowie. Położony jest na wysokim wzgórzu, gdzie doskonale spełniał funkcje
obronne. Dziś jest świetnym przykładem architektury obronnej.
Wejście na most nad fosą, prowadzące do zamku |
Idąc do zamku doskonale widać, jak obronne było to miejsce. Jeden z zamkowych bastionów |
Pierwotny,
najprawdopodobniej drewniany zamek, pojawia się w piśmiennictwie już w I
połowie XVI wieku. Pod koniec tegoż wieku kupuje go Marek Sobieski. Jednak
dzisiejszą formę nadał mu Jakub Sobieski, ojciec Jana III Sobieskiego. Zbudował
wspaniały obiekt w systemie bastionowym maniery nowo holenderskiej. Doskonale
zachowały się poszczególne elementy obronne, w tym potężne wały ziemne, które
są dziś odnawiane. Zamek bardzo lubił nie tylko Jan III Sobieski, ale i jego
żona Marysieńka, dla której król wybudował Pawilon Chiński. Bo złoczowska
twierdza była nie tylko dziełem obronnym, ale też wygodną rezydencją.
Widok z wałów. Doskonale widać linię wałów oraz jeden z czterech bastionów |
Pod koniec
XIX wieku w złoczowskim zamku urządzono więzienie. Podczas wojny
polsko-ukraińskiej w latach 1918-1919 Ukraińcy uwięzili tam ponad 100 osób,
które oskarżano o opór i spiskowanie przeciw państwu ukraińskiemu. Poddawano
ich torturom, a potem kilkadziesiąt osób zabito, w tym 22 natychmiast. Wyroki
wydała samozwańcza grupa sądowa. Wśród zabitych byli też bardzo młodzi ludzie –
uczniowie i młodzi robotnicy. Po ekshumacji ofiary tego mordu, zwane Orlętami Złoczowskimi,
pochowano na miejscowym cmentarzu wokół specjalnie zbudowanej rotundy,
przypominającej kaplicę na Cmentarzu Orląt Lwowskich.
Także w
czasie II wojny światowej więziono tu i zamordowano wiele osób. Mordowało zarówno
NKWD, jak i później Niemcy oraz nacjonaliści ukraińscy.
Obecnie
zamek jest częścią Lwowskiej Galerii Sztuki. Cały czas są prowadzone prace
remontowe.
Budynek, w którym mieściły się komnaty króla, a potem więzenie |
Aby wejść
do zamku, trzeba wspiąć się na całkiem wysokie wzgórze. Przez drewniany, ale
obronny most przekraczamy fosę i wchodzimy do budynku bramnego. Dziedziniec
zamkowy to piękny ogród. W dawnych zamkowych pomieszczeniach mieszkalnych
znajduje się muzeum, w którym można oglądać zarówno wyposażenie zamkowe (nie
wiem, czy to autentyczne meble z zamku, ale i tak warte są obejrzenia), piękne
obrazy, a także pamiątki z czasów, gdy było tu więzienie.
Chińśki pawilon, zbudowany przez króla Jana dla Marysieńki |
Jedna z zamkowych komnat. Zapewne tu Jan III Sobieski przyjmował oficjalnych gości |
Warto też zwrócić uwagę na Pawilon
Chiński, zwany też Różowym. Powstawał w czasach, gdy chińszczyzna stała się
bardzo modna wśród arystokracji. A ponieważ Sobieski bardzo kochał swoją
Marysieńkę, więc sprawił jej taki piękny prezent. Dziś można tam zobaczyć
eksponaty nie tylko z Chin.
Widok z wałów na rawelin |
Koniecznie
trzeba wspiąć się na wały obronne, z których rozciągają się niesamowite widoki.
Dobrze stamtąd widać też remontowany obecnie rawelin przed wejściem do zamku
oraz założenie obronne warowni. Zanim jednak rozpoczniecie wspinaczkę na wały,
przypatrzcie się kamieniom, które znajdują się po prawej stronie wejścia.
Legenda głosi, że są tam zaszyfrowane informacje o skarbie templariuszy. Hmm,
templariusze w tym stronach? Ano tak, bo mało kto wie, że ten zakon posiadał
dobra na Zakarpaciu, nadane im przez węgierskich władców. Do dziś pozostały
ruiny zakonnego zamku w Serednim.
Tajemniczy napis na kamieniu ponoć kryje tajemnicę skarbów templariuszy |
.