Moim skromnym zdaniem Żółkiew powstała z zazdrości. Ta
niewielka miejscowość na skraju ukraińskiej części Roztocza została założona
pod koniec XVI wieku (1597 r., a prawa miejskie
- 1603 r.) przez Stanisława Żółkiewskiego, hetmana polnego koronnego.
Nieco wcześniej „do użytku” oddano Zamość – miasto prywatne, które od podstaw
zbudował kanclerz Jan Zamojski. Zamość zaplanowano jako „miasto idealne”,
zgodnie z ideami renesansu. Żółkiewski zapewne poznał Zamość i chcąc pokazać,
że nie jest gorszy od Zamojskiego, również podjął decyzję o budowie własnego,
idealnego miasta. Czy rzeczywiście takie były początki Żółkwi? Mnie się wydaje,
że tak, choć pewnie historycy mają na to swoje teorie.
|
Kolegiata św. Wawrzyńca. W głębi klasztor bazylianów. |
Historyczna część Żółkwi ma kształt nieregularnego
pięcioboku. Otoczona była murami obronnymi, których część można jeszcze dziś
oglądać, podobnie jak Bramę Zwierzyniecką (jedyną ocalałą z czterech). Hetman
osobiście doglądał budowy swojego miasta, które zaprojektował Paweł Szczęśliwy.
Żółkiewski nie widział jednak skończonego miasta, w 1620 r. zginął w bitwie pod
Cecorą. Budowę kończyli jego żona Regina i syn Jan. Potem właścicielami Żółkwi
stali się Sobiescy. Bardzo chętnie i często przebywał tu król Jan III, który
nie tylko zbudował nowoczesne obwarowania, ale też starał się je upiększać i
wyposażać. Dzięki królowi w Żółkwi powstała m.in. szkoła pisania ikon i
drukarnia hebrajska. Miasto rozwijało się do śmierci Michała Kazimierza
Radziwiłła „Rybeńki”. Późniejsi właściciele o Żółkiew nie dbali, więc wkrótce
majątek zlicytowano. Po II wojnie światowej miasto znalazło się na terenie
Związku Radzieckiego (zmieniono nazwę na Niestierow), a po jego rozpadzie
przypadło Ukrainie.
|
Zachowane kamieniczki z podcieniami |
Zwiedzanie
Żółkwi rozpoczyna się zwykle od Rynku, z którego wszędzie jest blisko. Urocze
są stare kamieniczki z podcieniami oraz renesansowy ratusz. Wrażenie robi
zamek, ale tylko z zewnątrz. Gdy zajrzymy na podwórze, zobaczymy rozpadające
się budynki.
|
Wejście do żółkiewskiego zamku |
Upadek tej wspaniałej budowli rozpoczął się już w XIX w., a potem
swoje dołożyły obie wojny (warto poszukać w necie makiety zamku, wtedy dopiero
widać, jaki był imponujący). W dobrym stanie jest praktycznie jedna część
zamku. Od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku trwa remont, ale idzie on
bardzo wolno.
|
A tak zamek wygląda w środku... |
Koniecznie trzeba odwiedzić kolegiatę św. Wawrzyńca.
Wspaniała świątynia jest właśnie restaurowana przez polskich konserwatorów. Przyjrzyjcie
się elewacji, a szczególnie fryzowi. Oprócz motywów dekoracyjnych są tam też
rycerskie popiersia i rycerze na koniach. To miało przypominać, że
Rzeczpospolita jest przedmurzem chrześcijaństwa.
|
Wnętrze kolegiaty |
Wnętrze to połączenie
renesansu i baroku. Warto podnieść głowę do góry i popatrzeć na przepiękne
stropy. Podziwiać możemy piękne rzeźby, nie tylko na nagrobkach. W krypcie
znajdują się prochy rodzin Żółkiewskich i Sobieskich.
|
Wspaniałe nagrobki |
|
Te postacie wciąż budzą respekt i podziw |
Teraz o tym, czego w kościele nie ma. Do 1939 r.
znajdowały się tu cztery olbrzymie obrazy, przedstawiające najważniejsze bitwy
stoczone przez Stanisława Żółkiewskiego i Jana III Sobieskiego (Chocim,
Kłuszyn, Wiedeń, Parkany). Mimo starań strony polskiej, Ukraińcy nie chcą
zwrócić tych płócien do kościoła. Dwa z malowideł zostały odnowione przez
Polaków. Bitwę pod Wiedniem można oglądać w zamku w Olesku, a bitwę pod
Parkanami w Złoczowie. Niestety, ekspozycja tych dzieł pozostawia sporo do
życzenia.
|
Jedna z wielu pięknych rzeżb |
|
W krypcie kolegiaty znajduje się grobowiec hetmana Żółkiewskiego |
Przez wiele lat kolegiata była magazynem, mimo to
przetrwało wiele zabytków – piękne rzeźby przeróżnych świętych, konfesjonały,
wspaniałe renesansowe nagrobki. Czuć tu ducha Polski.
Niedaleko
kolegiaty znajduje się klasztor bazylianów i cerkiew. Sama bryła jest ciekawa,
ale cerkiew zachwytu nie wzbudza. Typowe malowidła i ozdoby.
|
Żółkiewska synagoga |
O wiele ciekawsza jest
dawna synagoga. Niestety, dziś jest w stanie opłakanym. Mimo to widać, że
kiedyś była to wyjątkowo piękna budowla z przepiękną renesansową attyką.
|
Obronna brama prowadząca do klasztoru w Krechowie |
Z Żółkwi blisko jest do
ciekawego zespołu klasztornego bazylianów w Krechowie. To już jest Roztocze,
więc położenie klasztoru jest wyjątkowo piękne. Założony został na początku
XVII wieku i zbudowany jako założenie obronne. Do dziś zachowały się mury,
baszty obronne i fosa. W cerkwi św. Mikołaja znajdują się dwie cudowne ikony. Na
terenie klasztoru jest też cerkiew drewniana. Z klasztoru można się przejść
urokliwymi wąwozami do pustelni (jaskinie) i cudownego źródełka, niestety, brak
czasu nie pozwolił mi na tę wycieczkę. Z ciekawostek – klasztor odwiedził
Bohdan Chmielnicki, ten od kozackiego powstania w 1648 r. i jeden z bohaterów sienkiewiczowskiego
„Ogniem i mieczem”.
|
Na terenie klasztoru odbudowano drewnianą cerkiew |